wtorek, 4 listopada 2008

Nie jeździ się po alkoholu....

Tak, natura ludzka jest niezbadaną, najświeższy przykład podała na deser "Gazeta Wyborcza":
Pewien Austriak postanowił zaprotestować przeciwko (jego zdaniem) niesłusznym zarzutom o jazdę po spożyciu i przyjechał w tym celu na komisariat kompletnie zalany. Rzecz jasna swoim samochodem. No cóż, z kluczykami od fury pożegnał się dość szybko, podobnie jak z prawem jazdy.
Warto również zwrócić uwagę na naszą rodzimą akcję prowadzoną przez polskie browary o godnej podziwu nazwie "Nigdy nie jeżdżę po alkoholu".
Wspaniały ten slogan znajduje się na etykiecie każdej puszki i butelki chmielowego trunku. Jak najbardziej popieram tę godną uznania akcję i przyznaję, że osobiście też nigdy nie jeżdżę po alkoholu (wszak szkoda opon!), co najwyżej czasem go spożywam....

Źródło: Deser.pl

Brak komentarzy: