wtorek, 16 marca 2010

Zwodnicza krewetka?

Jak podaje Onet: http://wiadomosci.onet.pl/2142390,441,1,1,item.html?drukuj=1,w tak przyjemnym miejscu jak Antarktyda żyła sobie spokojnie nie wadząc nikomu, niewielka krewetka o wdzięcznym imieniu Lyssianasid amphipod. Nic by w tym nie było dziwnego, gdyby nie miała ona siedziby 182 metry pod lodem, gdzie jak wiadomo, słoneczko nie dochodzi. Po lekturze newsa od razu wspomniała mi się książka Dana Browna "Zwodniczy punkt". Niby niepodobnie, a jednak nie można się oprzeć pewnej asocjacji.
Czasem rzeczywistość może przerosnąć fikcję literacką, a fantastyczna teoria opisana w powieści staje się samospełniającą przepowiednią.
A ze wszystkich owoców morza i tak najbardziej lubię całkowicie niezwodniczą kiełbasę wiejską :D