poniedziałek, 25 sierpnia 2008

Prawie jak w Alpach

Estakada, która dodaje charakteru:)
Poniżej odcinek nowej trasy z Żywca do Zwardonia w okolicach Kamesznicy:



wtorek, 12 sierpnia 2008

Mądra opowieść o "głupkach"

Jedna z moich lepsiejszych lekturek, czyli "Pod Prąd" Krzysia Jaworskiego, poety i prozaika z tzw. pokolenia BruLionu. Ta książeczka to przelot na bugee nad polskim kukułczym gniazdem. Ciężko ją zdobyć, ale wrażenia podczas czytania bezcenne:)

Parę cytatów:

"I wtedy po raz kolejny przekonałem się na własne oczy, że tu, w tym dziwnym świecie, tylko kuchary mogą pojąć tajemnicę ludzkiej egzystencji, tylko one wiedzą doskonale, że nieważne, czy się jest zdrowym, czy chorym, biednym czy bogatym, czarnym czy białym, mądrym czy głupim, starym czy młodym. Ważne, żeby mieć kogo kopnąć w dupę."

i jeszcze jeden, równie optymistyczny:) :

"O tak, życie, gdyby tylko mogło, z chęcią wepchnęłoby nam jaja dupą do gardła. Życie to naorawdę cwany, zapobiegliwy i przebiegły sukinsyn. Jesteś jak ślimak wydłubany ze skorupy i tylko czekasz, aż cię ktoś nadepnie. I doczekujesz się."

Ale prawdziwa perełka to opowieść o smrodzie kiełbasy:
"I sunął ten smród, proszę ja was, przez autobus, sunął, jak jazda rycerska z Bogurodzicą na ustach w bitwie pod Grunwaldem sunęła(...)"



(Źródło cytatów: Krzysztof Jaworski, "Pod prąd", Warszawa 1999)

niedziela, 10 sierpnia 2008

Soundtropolis Ogrodzieniec 2008





Pragnę zdementować plotkę, że w nocy z 9 na 10 sierpnia Anno Domini 2008, na zamku w Ogrodzieńcu pojawił się czarny pies z ognistymi oczami. Za to w całym mieście było mnóstwo innych psów, przeważnie w kolorze bló :D






wschód słońca :)

środa, 6 sierpnia 2008

This summer came "winter of my life"

Nowy wałek Blutengela , zapowiadany na Darkplanet jako "najbardziej zmiatający z powierzchni ziemi utwór formacji ", jest rzeczywiście takowy:D
http://pl.youtube.com/watch?v=x5jNjUqYJX4

poniedziałek, 4 sierpnia 2008

Asfalt na gnojówie

Upały sierpniowe się rozpoczęły, przegrzana i wypocona ludność Krakowa wyległa z roztopionego miasta w poszukiwaniu ochłody. Miniony weekend spędziłam w małej uroczej miejscowości pomiędzy Myślenicami, a Dobczycami - czyli tam, gdzie komórka nawet nie ma zasięgu, a do sklepu wędrować trza 3 km.
Wychodząc na spacerek po Kornatce, można podziwiać wielki błękit Jeziora Dobczyckiego. Można podziwiać, nie można się kąpać, gdyż zbiornik ów jest chroniony. Od kąpiących się rzecz jasna, gdyż fakt iż znajduje się tam ujęcie wody pitnej dla Miasta Krakowa, nie stanowi najmniejszej przeszkody do wylewania do niego nieczystości. I tak to do chronionego jeziora, któremu samooczyszczaniu zaszkodzić mogłyby żaglówki, pływacy i rowerki wodne, rurami i rowami spływa sobie gnojówka z okolicznych wsi, w których nie ma kanalizacji. Na szczęście jesteśmy w Unii Europejskiej i jest szansa, że w ramach różnych programów pieniądze na budowę kanalizacji znaleźć się mają i do 2012 roku cała okolica Jeziora Dobczyckiego ma zostać skanalizowana. Na razie jednak gmina, do której należy wieś Kornatka, uznała że gnojówka płynąć nie może po drodze błotnistej i więc dla odmiany popłynie sobie asfaltem. Wśród mieszkańców zbierano niedawno podpisy w sprawie zgody na budowę drogi asfaltowej. Zgroza. Za pieniądze podatników powstanie wymarzona droga, która następnie będzie rozkopywana, gdy gmina przystąpi do budowy kanalizacji!
Takie rzeczy to tylko w Polsce...
Ale kto się na liście nie podpisał ten sam na siebie wyrok wydaje, szczególnie gdy ma za dużo pieniędzy i zamontował sobie coś takiego szambo, zamiast korzystać z ogólnodostępnych rozwiązań, czyli rury wychodzącej do rowu. Asfaltowanego in spe...



okolica jak widać malownicza :)